Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do występów dzieci przygotowanych dla rodziców, którzy z ogromnym wzruszeniem oglądają swoje pociechy wcielając się w różne postaci. Ale jak często można oglądać teatrzyk rodziców przygotowany specjalnie dla dzieci?
Właśnie taką niespodziankę przygotowali Rodzice uczniów klasy drugiej i trzeciej PSP im. T. Kościuszki w Strzelcach Wielkich. 14 listopada 2015r. przedstawili inscenizację bajki pt. ,,Kot w butach” w ramach realizowanej innowacji pedagogicznej ,, Na deskach strzeleckiego teatru”.
Zachwycone i dumne dzieci oczekiwały z zapartym tchem na pojawienie się na scenie swoich rodziców. Ci zaś rewelacyjnie wcielili się w swoje role, prezentując niezwykłe talenty. Jak się okazało ,,Niezwykli Aktorzy” nie tylko zdobyli serca swoich dzieci, ale również licznie zgromadzonej publiczności, która długo oklaskiwała wspaniały występ. Na uwagę również zasługiwały piękne stroje, scenografia i oprawa muzyczna.
Nad całością przedsięwzięcia czuwały wychowawczynie klasy drugiej (D. Laska) i trzeciej (L. Łaptas), które z dumą i podziwem podkreślają wielkie zaangażowanie Rodziców, serdeczną i życzliwą atmosferę w czasie spotkań przygotowujących do występów, a równocześnie niezwykłą odwagę. Trud i wysiłek wszystkich Rodziców biorących udział w przedstawieniu został zrekompensowany uśmiechami dzieci i fantastyczną atmosferą panującą na sali.
Gratulacje w imieniu publiczności popłynęły od Pani Dyrektor Doroty Jaszczowskiej, która podziękowała wszystkim, którzy zaangażowali się w ten projekt: ,,To był piękny występ, wspaniałe przeżycie, taka artystyczna, duchowa uczta, ale także piękna lekcja, że można działać wspólnie, można się zintegrować i poświęcić czas i energię dla innych”.
Przedstawienie aktorów i zaangażowanych osób w przedsięwzięcie nastąpiło przy pomocy specjalnie ułożonych rymowanek.
Goście drodzy, goście mili, czas byście naszych aktorów
Większymi brawami nagrodzili.
Grupa świetna się zebrała, wieczorami nie sypiała.
Kiedy seriale wszyscy oglądali, oni na nie czasu nie marnowali.
Na próbach się spotykali, dużo serca w nie wkładali.
W roli głównej Pani Aneta Martyka wystąpiła,
W postać kota w butach rewelacyjnie się wcieliła.
Talentem i sprytem publiczność zachwyciła
Smutny los biednego Janka odmieniła.
Młoda para jak z obrazka, on przystojny, ona laska.
Świetną królewnę Pani Beata Drabik zagrała,
Skromnego Janka – Pana Krzysztofa Czaję pokochała.
Trochę tatusia poszantażowała i szybko na weselu zabalowała.
On choć zdolny to nieśmiały, długą drogę miał do sławy,
Wszyscy wokół go prosili, ale wreszcie namówili.
Miłościwy król – Pan Bogdan Filipski, huczne wesele im wyprawił,
Na którym zacnych gości ognistym tańcem zabawił.
W orszaku królewskim towarzyszyli, w następujące role się wcielili.
Ochmistrzem – Pani Katarzyna Oleksy została,
Przebiegłego kota przed oblicze królewskie doprowadzała.
Gdy się jej akcja spodobała to męża Bartosza na pomoc wezwała.
Rycerz- Pan Wilk Mirosław to poważna sprawa,
Solidnie trenował, nigdy nie próżnował i do występów kolegów werbował.
Stangret i herold w jednej osobie – Pan Waldemar Golonka
orszakiem dostojnie dowodził , ale sprytny kot nie raz mu drogę zagrodził.
Także wieści ludowi radosne ogłaszał i na wesele wszystkich zapraszał.
Wszyscy panowie chociaż ciężko pracowali,
To z boku na piękne damy dworu spoglądali.
Wśród nich Panie: Iwona Solak, Małgorzata Stachowicz,
Anna Jaroszek i Bogusława Solak.
Na próżno biedule wzdychały i mdlały, bo względów barona nie uzyskały.
Zajączki- Pani Kinga Profus i Pani Bernadetta Nowak,
Przedstawienie uświetniły, całą publiczność swym tańcem rozbawiły.
Pani Halina Młynarczyk i Pani Joanna Rzeźnik – braterstwo,
Bardzo ważną rolę miało, niedobrych udawało,
Lecz bez nich sensu w naszej bajce by nic nie miało.
To jeszcze nie wszyscy goście mili,
Bowiem niektórzy po kątach się pokryli.
Scenografię śliczną mamy, bo o nią zadbały niektóre mamy:
Pani Elżbieta Hanek, zamek namalowała,
Do młyna Panią Kingę Profus zaangażowała.
Pani Małgorzata Książek szczegóły dopracowała
i tak piękna scenografia powstała.
Nad karetą wiele osób pracowało,
Ale wymogom królewskim sprostało.
Czego osobiście królewna dopilnowała
i wszystkimi pracami zręcznie kierowała.
Kiedy oprawa muzyczna zaczęła szwankować
To Pana Mariusza Szydłowskiego trzeba było zwerbować.
Wdzięczni jesteśmy za piękne melodie
Dzięki którym aktorzy poczuli się swobodniej.
Pomoc sąsiedzka mile widziana,
więc o dobre nagłośnienie poproszono Pana Zająca Damiana.
Wszystkim za okazaną pomoc dziękujemy
I z radością w kolejnych przedstawieniach ją przyjmujemy.
Na zakończenie byla chwila dla fotoreporterów.